- Mamooo- woła Jaś
- Słucham??? - pytam
- Kogo bardziej kochasz mnie czy Emile? - patrzy głęboko w oczy
Kocham pytania tego typu i staram się dyplomatycznie wybrnąć z sytuacji
- Synku kocham Was tak samo najbardziej na świecie
- Ale mnie kochasz dłużej bo jestem starszy - patrzy na mnie z uśmiechem
- Tak Jasiu jesteś starszy ale aktualnie kocham Was tak samo
- No ale przyznaj, że kochasz mnie dłużej - nie daje spokoju mały cwaniak
- Tak Jasiu coś w tym jest, jeśli jesteś dłużej na tym świecie automatycznie kocham Cię dłużej - odpowiadam niepewnie
- Wiedziałem - krzyczy
Widzę w jego oczach tryumf, analizuję swoją wypowiedź, oj nie był spokój i po co ja wchodziłam w dyskusje. No ale z dziećmi trzeba rozmawiać , rozgrzeszam się sama przed sobą . Nagle słyszę krzyk syna
- Mama powiedziała, że kocha mnie bardziej i dłużej, słyszałaś Emilia??? Dłużeeeeej - krzyczy
I już słyszę ją jak biegnie z płaczem i jej oczy pełne smutku i jakieś takie duże się zrobiły
- Dlaczego mnie nie kochasz mamo???- pyta - Dlaczego Jasia kochasz dłużej ?
Robi mi się słabo, patrzę na nią, całuję i tłumaczę, że tak nie jest, że źle mnie zrozumiała.
- Kochanie ja Was kocham tak samo, jesteście najważniejsi na całym świecie
- Ale dlaczego kochasz Jasia dłużej?- zanosi się płaczem
- Kocham Was tak samo tylko on jest dłużej moim synem
- Dlaczego mnie nie urodziłaś wcześniej???? - zaczyna się masakra
Tulę i brak mi argumentów. No co ja mam odpowiedzieć w takiej sytuacji? Cokolwiek powiem będzie dramat. Tulę, całuję, tłumaczę ....Na co mi były dyskusje?
- Chcecie chipsy???? - trzeba zmienić temat, powróce do niego wieczorem
Pamiętam jak byłam mała często biłam się z bratem. To on częściej bił mnie, ale nie wspominam tego czasu jako jakiejś traumy. Bo u nas na osiedlu każdy starszy brat bił swoją siostrę i to byłą dla nas norma. Jeden raz wziął mnie na piłkę nożną i byłam strasznie dumna z tego powodu. Bo zazwyczaj się mnie wstydził przed kolegami. I dumna ja poszłam z tym moim ukochanym bratem na boisko, wtedy on wpadł na pomysł, żeby postawić mnie na bramkę. I się zaczęło... bramkarz ma bronić, ja uciekłam. To był ostatni mój raz z moim bratem na boisku.Więcej mnie nie zapytał..
Kochałam go nad życie, wszędzie za nim łaziłam, nie zdawałam sobie sprawy, że jak przede mną ucieka to znaczy że mnie nie chce.
To były czasy. I wtedy nie było internetu, nie mogłyśmy z mamą wygooglować czy nasza rodzina ma problemy bo biję się z bratem? Czy to brak zainteresowania rodziców, czy próba skupienia na sobie uwagi, czy też problemy emocjonalne któregoś z nas. Tak było i koniec. Życie osiedlowe bez psychologicznych analiz.
Każde rodzeństwo ma swoje lepsze i gorsze dni, dla mnie to jest zupełnie natuarlne że bedą się kłócić, czasem tylko przerasta mnie ich powód. Nie jestem tutaj, żeby udzielać rad, nie na tym polega mój blog, ja chcę pokazać jak jest w mojej i myślę że w wielu Waszych rodzinach. Aktualnie świetnie dogaduje się z bratem, z uśmiechem wspominam stare czasy i nie szukam w necie przyczyn naszych problemów.
Kocham moje dzieci tak samo, jedno mnie bardziej denerwuje w poniedziałek, drugie w środę. Strasznie mnie wkurza ta ich rywalizacja, staram się tłumaczyć, nawet książkę kupiłam na ten temat. Ale nie dam się zwariować. Nie będą dogłębnie analizować każdej kłótni bo według mnie większego sensu to nie ma. Parę godzin po wspomnianej awanturze w której kochałam jednego od drugiej dłużej, siedzą razem i oglądają film. Widać, że się kochają...Choć on się do tego nie przyzna.
- Chcecie popcorn do filmu? - pytam-
- Tak dzięki mamo- odpowiadają
- Dlaczego dałaś mu więcej czy Ty go kochasz bardziej?
Nie odpowiadam, wychodzę. Wspominam brata i daje sobie spokój.
Spokoju dla wszystkich :)
Buziaki
Komentarze
Prześlij komentarz