Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Dlaczego nie odrabiam zadania z córką czyli historia pewnego kota

  Zanim przejdę do obiecanego postu o kolorach chciałam Wam opisać śmieszną historię, która miała miejsce w zeszłym tygodniu w moim domu. I tym samym odpowiem na pytanie dlaczego nie robię zadań domowych z moja córką :) Brzmi dramatycznie?  Raczej nie. To ja przeżyłam dramat, będący następstwem okazanej przeze mnie pomocy :)   Ale wcześniej chciałam Wam napisać jak wygląda odrabianie pracy domowej w moim domu. Mój syn Jaś ma 9 lat a Emilia ma lat 5. Dopiero zaczęła szkołę ( tutaj w Irlandii dzieci zaczynają edukacje w wieku lat 5, co według mnie działa świetnie ).    Odkąd mój Jaś się uczy,  zadania domowe odrabiam z nim ja. Na początku były ślaczki, malowanki, pierwsze literki. Szło sprawnie bez dramatów. Jaś robi wszystko szybko, często nie zwracając uwagi na kwestie estetyczne. Oczywiście upominam go za to z lepszym lub gorszym skutkiem. Według mnie chłopcy tacy są. I nie będę jakoś strasznie przeżywać nieperfekcyjnych liter czy małej plamki w zeszycie. Wracając do tematu, zadan

MATKA POLKA


  Matka Polka czyli Ja...uśmiechnięta, spełniona każdego dnia pełna energii gotująca dzieciom parówki. Tak te okropnie niezdrowe parówki, z tym niezdrowym pełnym cukru ketchupem. Do tego herbatka z woskowaną cytryną i podrabianym miodem. 
  Moje dzieci z uśmiechem pochłaniają pyszne śniadanko patrząc z miłością na cudowną i kochającą mamusię. Talerze do zlewu bez upominania, soczysty buziak przed wyjściem do szkoły. Ząbki wyszorowane, mundurek nie upaprany pastą do zębów. Bez kłótni w atmosferze pokoju i miłości. Brat pomaga siostrze ubrać buty, siostra dziękuje i podaje mu kurtkę. Z uśmiechem żegnają się z mamą i wychodzą do szkoły. A mama myśli kiedy one wrócą bo już tęskni...
  A potem się budzę haha, tak to tylko sen. I słyszę wrzaski, kłótnie...bo on pierwszy zjadł tosta, bo ona jest durna, bo on dostaje więcej syropu i on będzie zdrowszy. Żeby było mało on mówi, mama daje mi więcej syropu bo mnie bardziej kocha na co ona ryczy... MASAKRA. Ja schodzę więc do nich, staram się załagodzić sytuacje. Śniadanie zeżarte do połowy, proszę o naczynia do zlewu, odnoszą z fochem. Proszę o umycie zębów, ona myje bez problemów. Brat nie może znieść ciszy więc ją chlapie wodą. Ona pluje i wrzask. Rozdzielam towarzystwo. Ubieram jej buty, ona ryczy bo kostium na halloween jest głupi i wszyscy bedą się śmiać z niej. Oczyma wyobraźni widzę pustą  plażę, leżak, drinki i książkę. Pragnę być daleko. Wracam do rzeczywistości, dzieci ubrane i wychodzą do szkoły. On mówi nara, ona daje buziaka.  Zamykam drzwi i pragnę żeby ta chwila trwała jak najdłużej....Jest cudownie mimo, iż nie jestem na plaży. Ale jest cisza. Siedzę na schodach i boję się zburzyć ten idealny stan. Robię kawę, siadam przed kompem i patrzę z niepokojem na zegarek bo czas mojego błogostanu mija nieubłaganie.
  Wieczorem kiedy śpią w łożkach po dniu pełnym emocji, kłótni, wrzasków i rywalizacji włączam film. Rodzinny w którym mąż jest tak zajęty pracą, że nie dostrzega kiedy jego syn zaczyna chorować. I zaczynam płakać, wyobrażam sobie mojego Jasia jak leży w szpitalu z łysą głową i ryczę. Biegnę na górę i całuje moje dzieciaki. Tak słodko śpią...Jutro będzie nowy dzień, powiem rano, że ich kocham..Ale to jutro..
  Matka Polka czyli ja, zmęczona, kochająca ale i egoistka. Zdrowa egoistka. Bez wyrzutów sumienia wyjeżdżająca na weekend z mężem i pijąca flachę wina na dzień dobry.  Malująca buzię dzieciom na bal karnawałowy i słuchająca problemów syna bo gra mu nie idzie. Matka Polka która przewraca oczami jak woła ją córka po raz dziesiąty bo ją brat kopnął.  Matka Polka która na imprezie u znajomych gada o bzdurach i tańczy godzinami. 
  Matki Polki są wśród nas, szczere, zmęczone i wkurzone. Kochające ale i mordujące w myślach. Kupujące biały chleb tostowy i piekące ciastka dzień później. Najważniejsze, że szczere..
Każdemu zdarzy się zły dzień, nie obwiniaj się bo w myślach wyobrażasz sobie siebie jako singielkę podróżującą po świecie. I powtarzasz ja kocham swoje dzieci nad życie. Wiem ja też kocham. Ale kocham też siebie, i pomimo tego że je mam nie zmienię się. Mam prawo do błedów i gorszych dni. 
  Matka Polka czyli ja rozkoszuję się aktualnie spokojem, ładuje baterię i pije kawkę. Patrzę na zegarek, czas mija nieubłaganie. Dziś bal na Halloween i będzie płacz i hardcore. Dam radę...Wyjścia nie mam :)

Buziaki.
B.

Komentarze

Popularne posty