Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Dlaczego nie odrabiam zadania z córką czyli historia pewnego kota

  Zanim przejdę do obiecanego postu o kolorach chciałam Wam opisać śmieszną historię, która miała miejsce w zeszłym tygodniu w moim domu. I tym samym odpowiem na pytanie dlaczego nie robię zadań domowych z moja córką :) Brzmi dramatycznie?  Raczej nie. To ja przeżyłam dramat, będący następstwem okazanej przeze mnie pomocy :)   Ale wcześniej chciałam Wam napisać jak wygląda odrabianie pracy domowej w moim domu. Mój syn Jaś ma 9 lat a Emilia ma lat 5. Dopiero zaczęła szkołę ( tutaj w Irlandii dzieci zaczynają edukacje w wieku lat 5, co według mnie działa świetnie ).    Odkąd mój Jaś się uczy,  zadania domowe odrabiam z nim ja. Na początku były ślaczki, malowanki, pierwsze literki. Szło sprawnie bez dramatów. Jaś robi wszystko szybko, często nie zwracając uwagi na kwestie estetyczne. Oczywiście upominam go za to z lepszym lub gorszym skutkiem. Według mnie chłopcy tacy są. I nie będę jakoś strasznie przeżywać nieperfekcyjnych liter czy małej plamki w zeszycie. Wracając do tematu, zadan

Do Irlandii z plecakiem..



  Moja przygoda z Irlandią zaczęła się 13 lat temu.... 13 lat zleciało jak serial w TVN. Kiedy ten czas minął? Moje życiowe przemyślenia mnie kiedyś wykończą. Ale wracając do tematu dawno temu pewna młoda, ciekawa świata dziewczyna z pewnym młodym chłopakiem w długim włosach kupiła bilet na autobus oszczędzając na to przez rok. Dwa dni przemierzali Europę w ciasnocie i smrodzie ale z uśmiechem na ustach. Dotarli i zaczęło padać i tak pada przez trzynaście lat :)  Nie bedę tutaj pisać historii mojego życia. Chcę tylko pokazać jak moje życie ewaluowało przez ten czas. Jak z gówniary lubiącej tanie browary zmieniłam się w Matkę Polkę pijącą czerwone wino. Trzynaście lat w Irlandii nauczyło mnie przede wszystkim pokory, wytrwałości i tego, że trzeba pomimo trudności iść dalej do przodu bo inaczej niczego nie osiągniesz. Lata temu chodziłam po hotelach, restauracjach łamanym angielskim pytając o jakąkolwiek pracę. Cleaning, ironing, everything.... patrzyli na nas z politowanie. Biedne dziewczyny gdzieś spod Rosji bedą nam myć kible i okna. Tak było w moim przypadku. Z marnym angielskim z 200 euro chciałam podbić zieloną wyspę. Każdego dnia tęskniłam za rodziną ale nie poddałam się. Czy żałuję że przyjechałam? Nie wiem, ciężko mi  odpowiedzieć na to pytanie. Żałuje paru wyborów w moim życiu jak każdy, ale Irlandia wiele mnie nauczyła. Mieszkałam z 12 osobami w jednym domu, piłam Cidera i jadłam frytki. Urósł mi tyłek ale i pewność siebie :)
  Teraz moje życie wygląda inaczej. Chłopak z długimi włosami jest moim kumplem. Mam męża, dwójkę dzieci, pieseła i własny bizesik. Latam na Teneryfę i jem w świetnych knajpach. Znam świetnie angielski, mam wielu znajomych Irlandczyków i z sentymentem wracam do tamtych dni. Najśmieszniejsze było kiedy w pierwszy dzień poszukiwania pracy centralnie narobił na mnie ptak. Na środku ulicy biedna Polka bez pracy z kupą na głowie...To był chyba znak, że wszystko się ułoży kiedyś. 
   Irlandia tak jak każdy kraj ma wiele zalet jak i wad. Ludzie są serdeczni, pomocni, bywają leniwi. Na wszystko mają czas. Pogoda jest do kitu, mówią, że kwestia przyzwyczajenia. Hmm nie sądzę. Napiszę jeszcze coś na temat Irlandii w najbliższym czasie. Bo myślę, że warto poświecić na to  chwilę :)
  Jedyne co nie zmieniło się w moim życiu to tęsknota za Polską... Tyle lat a nadal w sercu ma ona szczególne miejsce. Nie zmieniła się również chęć powrotu.
  Chciałabym zadedykować ten wpis wszystkim którzy naście lat temu tak jak ja zostawili rodziny i wyjechali. Niektórzy w poszukiwaniu lepszego życia,  inni bo kochali deszcz i Guinessa. :)  Czas mija, standard naszego życia się zmienił ale myślę , że jest to naszą i tylko naszą zasługą. Mimo przeciwności, deszczu padającego nam w twarz daliśmy rade :)

Buziaki kochani
B.

Komentarze

Popularne posty