Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Jak zostałam Project Managerem?
Praca w domu, opieka nad dziećmi zarówno tymi młodszymi oraz użeranie się z nastolatkami to naprawdę pełny etat. Robota za którą nam nikt nie płaci, no dobra dostaniesz kwiatka na dzień mamy czy buziaka na dobranoc. Bywa rozczulająco, ale nie oszukujmy się jest męcząco. Mogłabym wymienić zawody jakie wykonuje każda matka pracując w domu. Wiadomo, że bywa kucharką, szoferem, pielęgniarką czy nauczycielką. Bywa też krawcową (kiedy dzień przed masz uszyć torebkę na technikę), wizażystką (mamo pomaluj mnie na karnawał !) oraz adwokatem (mamo powiedz tacie, że ja nie chciałem rozwalić tej szyby, mamo pomóż...). To wszystko i jeszcze więcej składa się na tak popularny i poszukiwany u potencjalnych pracowników - Project Management czyli zarządzanie projektami. Czy wy rodzice wiedzieliście, że jesteście najlepszymi Project Managerami na świecie? Nikt z wami się nie może równać, nieważne ile zarabia i w jakim korpo pracuje. Jesteście zaskoczeni? Niestety nikt Wam za to nie zapłaci, nie wpiszecie tego z CV, możecie wspomnieć na rozmowie kwalifikacyjnej, ale obawiam się, że potencjalni pracodawcy będą to mieć po prostu gdzieś. Niestety...
Zarządzam wieloma projektami dla trzech bardzo wymagających klientów. Pierwszy z nich ma trzy lata. Hania to niezwykle słodka istota, ale jako najmłodsza z trójki bywa bardzo roszczeniowa. Jest klientem uczącym cierpliwości, opanowania i tego, że jak chce mieć spokój muszę odpuścić. Projekt szykowania do przedszkola poprzedzony jest ważną wskazówką z wieczora tuż przed spaniem. Nigdy, ale to nigdy nie pozwól jej spać w ubraniu z dnia poprzedniego. A dlaczego? Bo jak wstanie, to za cholerę nie będzie chciała się przebrać. Przerabialiśmy to tyle razy. Zaspana i zła postanawia z rana, że chce w tym iść do przedszkola i koniec. Nieważne, że brudne z czekolady czy pisaków, ona chce i tyle. I się drze, jak podważysz jej decyzję. A ja, która lubi spokój i ciszę często idę jej na rękę. Tak wiem, nie powinnam, kolejny błąd, przyznaje. Jeśli jednak nie da się obejść akcji z przebraniem, potrafi to bardzo głośno zakwestionować, I wtedy przydają się moje zdolności negocjacyjne. Gadam do niej, tak żeby odwrócić jej uwagę, czasem się udaje, czasem krzyczy w niebogłosy. Kochana Hania😍
Sytuacja bywa dynamiczna, również podczas kładzenia jej spać. Tutaj mamy do czynienia z całą procedurą zanim się położy. Rozmowa, rymowanka, mleczko, i ulubiona piosenka. Bywa, że zmienia zdanie jeśli chodzi o repertuar parę razy w ciągu 15 minut. Kiedy to już jest ogarnięte następuje porządkowanie łóżka i wybieranie maskotek do spania. Z miśkami to jest spoko, gorzej jak chce spać z czymś co jej kupiliśmy. Jakiś czas temu to były gumiaki. Tak spała z gumiakami i muszę przyznać, że przespała całą noc. Kiedy już zaśnie, my zasypiamy również. Marzenie o spokojnym wieczorze przy lampce wina odchodzi w niepamięć. Ach ta Hania...
Spacer też może być nie lada wyzwaniem. Ostatnio zażyczyła sobie jako towarzyszkę wielką maskotkę - cebulę z Lidla. Kiedy już dała sobie wytłumaczyć, że to kompletnie bez sensu, w połowie drogi na plac zabaw zaczęła płakać, że za nią tęskni. Skończył się nasz spacer i wróciliśmy do domu z wyjącą za cebulą Hanią. Taka o to przygoda 😆
Drugi klient jest dość łatwy w obsłudze, ma 12 lat, ale muszę przyznać na razie nie mamy z nią problemów. Oczywiście są fochy, obrażanie i płacz, ale biorąc pod uwagę jej wiek, przymykam na to oko. Ja w jej wieku już całowałam się z plakatem Paddy'go z Kelly Family i planowałam ucieczkę na koncert. Te dzieci są jakieś za spokojne w tych czasach 😊
Przejdźmy więc do najstarszego klienta, z którym pracuję już 16 lat. I kto mi za to zapłaci? Miłość matki do synusia - bezcenna 💕Znów jak na swój wiek to bardzo spokojne dziecko. Wspominam swoje wybryki w tym wieku i wolę, żeby pyskował i walił drzwiami niż robił to co my. Nastolatki mają to do siebie, że są niezwykle niestabilne emocjonalnie. I często olewam jego poranny zły humor, bo wiem, że popołudniu już będzie lepiej. Ciężko mi zaakceptować bałagan w jego pokoju, niestety biorąc pod uwagę moje zamiłowanie do porządku, kiedy on wychodzi wkraczam ja. Mam nadzieję, że kiedyś będzie bogaty i w podzięce zabierze mnie na wycieczkę na Bali, albo chociaż do Warszawy.
Moje niezwykłe umiejętności dyskusji szkolę również, kiedy z nim rozmawiam na temat celu chodzenia do szkoły. Niczym rakieta tenisowa odbijam jego argumenty, że to nie ma sensu, że traci czas i że biznesmeni nie mają matury. Staram się tłumaczyć i wiem, że za 10 lat zrozumie, że jednak ta szkoła na coś się w życiu przyda. Mając 16 lat masz wiele do gadania, nie wiele myśląc o przyszłości. Liczy się tu i teraz, więc wiadomo, lepiej olewać to co nudne. Wdech i wydech, trzeba to przetrwać. Nastolatki to bardzo ciężki klient, coś w stylu takiego, który krzyczy żeby otworzyć kolejną kasę w sklepie...
Dzieci to temat rzeka, a wychowanie to naprawdę ciężka robota Uważam, że za to co robię i jak to robię, powinnam być już na szczeblu dyrektorskim z niezłą wypłatą. Niestety nam matkom i ojcom, nikt za to grosza nie zapłaci. Sami tego chcieliśmy to co marudzimy? 😄 Dla mnie wszystkie koordynatorki i oczywiście też koordynatorzy projektów o nazwie " Dzieci" to osoby niezwykłe i niedocenione. To co nam tylko i aż zostaje, to miłość naszych dzieci i nadzieja, że kiedyś wyrosną na pewne siebie i szczęśliwe jednostki. A do tego czasu pozostaje nam dużo cierpliwości, joga, medytacje, krople lub wino...kto co lubi😊
Tyle na dziś, mam nadzieję, że trochę Wam poprawiłam nastrój 😉
Pięknego dnia,
B.💕
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz