Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Dlaczego nie odrabiam zadania z córką czyli historia pewnego kota

  Zanim przejdę do obiecanego postu o kolorach chciałam Wam opisać śmieszną historię, która miała miejsce w zeszłym tygodniu w moim domu. I tym samym odpowiem na pytanie dlaczego nie robię zadań domowych z moja córką :) Brzmi dramatycznie?  Raczej nie. To ja przeżyłam dramat, będący następstwem okazanej przeze mnie pomocy :)   Ale wcześniej chciałam Wam napisać jak wygląda odrabianie pracy domowej w moim domu. Mój syn Jaś ma 9 lat a Emilia ma lat 5. Dopiero zaczęła szkołę ( tutaj w Irlandii dzieci zaczynają edukacje w wieku lat 5, co według mnie działa świetnie ).    Odkąd mój Jaś się uczy,  zadania domowe odrabiam z nim ja. Na początku były ślaczki, malowanki, pierwsze literki. Szło sprawnie bez dramatów. Jaś robi wszystko szybko, często nie zwracając uwagi na kwestie estetyczne. Oczywiście upominam go za to z lepszym lub gorszym skutkiem. Według mnie chłopcy tacy są. I nie będę jakoś strasznie przeżywać nieperfekcyjnych liter czy małej plamki w zeszycie. Wracając do tematu, zadan

Po mojemu - Witamy Piździernik :)

 Hej Wam 😊😊

  Witam zmarzluchy i tych, którym niestraszne zbliżające się chłody. Dziś pierwszy dzień października, czyli coraz bliżej do zimy. A tego to ja nie lubię baaardzo. Chyba pomyliłam kraje, przecież ja jestem stworzona do życia na Wyspach Kanaryjskich.  Tam to mi wszystko odpowiada a przede wszystkim pogoda. Kocham słońce i ciepełko. Uwielbiam się budzić i zarzucić na siebie tylko letnią sukienkę. Nie znoszę ubierania na "Cebulkę", jedna warstwa, trzecia, czwarta, dziesiąta.. W rezultacie nakładając je pocę się niemiłosiernie, a potem i tak jestem zmarznięta. Cóż zrobić, taki klimat :)


  Jakie plany na ten miesiąc? Tak jak już wcześniej pisałam wracam do nauki hiszpańskiego. Już się  nie mogę doczekać. Wybrałam świetną szkołę w Krakowie, "El Abanico " . Polecam wszystkim :) Dlaczego ten język? Bo go uwielbiam. I jakoś tak łatwo wchodzi mi do głowy. Zresztą lubię wszystko co hiszpańskie, filmy, seriale, muzykę :) Przez pandemię musiałam zrezygnować z nauki, potem byłam w ciąży, a później wiadomo noworodek. Ale teraz jestem zwarta i gotowa. Chciałabym w przyszłości pracować z tym językiem, mam nadzieję, że się kiedyś to spełni. 

  Co jeszcze mnie czeka w tym miesiącu? Najważniejsze - ślub mojej szwagierki. Można się odwalić, zrobić paznokcie, które znając mnie szybko znikną. Mam tendencję to zjadania lakieru. To obrzydliwe wiem, ale nie umiem nad tym zapanować. Mam piękne paznokcie na imprezie, budzę się rano i cyk zjedzone. Czasem nawet nie pamiętam kiedy. Hybryd chyba nie da się tak łatwo zjeść, chociaż jestem do tego zdolna ;) Wracając do ślubu, będzie miło, rodzinnie, będzie nowa sukienka i wino bez ograniczeń :) Dawno nie byłam na żadnym weselu, jestem więc spragniona zabawy. 

  Nadal będę ćwiczyć i mam nadzieję, że trochę częściej. Wspomniałam wcześniej, że chodzę na zajęcia z Hanią. Jak była młodsza, czyli całe 2 miesiące temu to potrafiła tam spać godzinę. Wtedy ćwiczyłam bez żadnych ograniczeń. Im starsza tym bardziej potrzebuję uwagi i często jest tak, że ćwiczę pół godziny a resztę czasu się przytulamy. Nie chudnę, ale i tak też jest fajnie :) 

  Nie mogę na razie ćwiczyć cardio, nad czym strasznie ubolewam. Kocham skakać, tańczyć, aż pot się ze mnie leje wiadrami. Muszę trochę spokojniej wracać do formy, joga, pilates nie fascynują mnie aż tak, ale cóż począć. Ważne, żeby się ruszać. Myślałam o basenie, ale wiecie co jest najgorsze dla mnie ? Ja cały czas marznę, myślę, że temperatura około 27 stopni w powietrzu, a 25 w wodzie byłaby dla mnie idealna :P Niestety nie ma takich miejsc, nad czym dramatycznie ubolewam.  Wszędzie dla mnie za zimno, a potem te prysznice i szatnia..brrr. Chyba nie warto, aż tak się poświęcać dla wymarzonego, smukłego ciała :)

Wiecie co mi się jeszcze marzy? Joga na taśmach. Oglądałam ostatnio hiszpański serial "Valeria " ( polecam ) i tam widziałam taki rodzaj jogi. Nie wiem, czy nie spadnę z hukiem z takich taśm, ale wygląda to super. Wyobrażam sobie siebie wyginającą się, w skąpym stroju idealnie podkreślającym moje zgrabne ciało...Ehh to chyba po roku takich wygibasów, mając nadzieję, że nic sobie do tego czasu nie złamię. Może się skusze :) 

  W sumie tyle planuję w tym miesiącu. Biorąc pod uwagę zimne wieczory, będę prawdopodobnie pić więcej wina. Rozgrzewa i odpręża, no nie ma nic lepszego :) Muszę jeść mniej chipsów, bo mi żadne taśmy nie pomogą, jak mi brzuch i tyłek urosną. No nic nie poradzę na to, że lubię być szczupła. Tak wiem, powinnam akceptować siebie taką jaka jestem, i tak jest super. Po trójce dzieci wyglądam niczego sobie :)

  Dobra uciekam, moja Hania jeszcze śpi i mogę jeszcze chwilę pobyć sama ze sobą. Uwielbiam jak się budzi z uśmiechem, wpatrzona we mnie jak w obrazek. Ale niech jeszcze pośpi, wyjdzie nam to na dobre :) Miłego dnia i wspaniałego października. Niech słonko nas szybko nie opuszcza. Amen.

Buziaki. 

B 💖💖


Komentarze

Popularne posty