Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Dlaczego nie odrabiam zadania z córką czyli historia pewnego kota

  Zanim przejdę do obiecanego postu o kolorach chciałam Wam opisać śmieszną historię, która miała miejsce w zeszłym tygodniu w moim domu. I tym samym odpowiem na pytanie dlaczego nie robię zadań domowych z moja córką :) Brzmi dramatycznie?  Raczej nie. To ja przeżyłam dramat, będący następstwem okazanej przeze mnie pomocy :)   Ale wcześniej chciałam Wam napisać jak wygląda odrabianie pracy domowej w moim domu. Mój syn Jaś ma 9 lat a Emilia ma lat 5. Dopiero zaczęła szkołę ( tutaj w Irlandii dzieci zaczynają edukacje w wieku lat 5, co według mnie działa świetnie ).    Odkąd mój Jaś się uczy,  zadania domowe odrabiam z nim ja. Na początku były ślaczki, malowanki, pierwsze literki. Szło sprawnie bez dramatów. Jaś robi wszystko szybko, często nie zwracając uwagi na kwestie estetyczne. Oczywiście upominam go za to z lepszym lub gorszym skutkiem. Według mnie chłopcy tacy są. I nie będę jakoś strasznie przeżywać nieperfekcyjnych liter czy małej plamki w zeszycie. Wracając do tematu, zadan

Świeta pod palmami

  Kochani, niestety z braku czasu spowodowanego ogromem pracy nad zdjęciami, nie napisałam posta dotyczącego Świąt. Chciałam złożyć Wam w nim życzenia, wyszło jak wyszło, wybaczcie. W tym roku postanowiliśmy ten czas spędzić inaczej :) Lubię Boże Narodzenie, klimat świateł na ulicach i kolędy. Ale z roku na rok coraz bardziej mnie to męczy. Niestety według mnie to już nie te same Święta na, które z niecierpliwością czekałam będąc dzieckiem. Szczególnie tutaj w Irlandii, kiedy nadchodzi długo wyczekiwany grudzień, ludzie są już zmęczeni. Korki, tłok w sklepach, stres związany w prezentami i wiecznie te same piosenki w radiu...Ile można? Być może jedni to lubią, ja uciekam od wszechogarniającej  komercji. Tony zabawek które ucieszą dzieciaki może na godzinę, ból głowy spowodowany ogromem ludzi w centrach handlowych oraz stres spowodowały, że podjęliśmy decyzje spędzenia Świąt na Wyspach Kanaryjskich. I jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Bilety za grosze, 3 i pół godziny lotu i można cieszyć się słońcem każdego dnia. Dla mnie cudowny czas. Oczywiście bardzo brakowało mi rodziny przede wszystkim w wigilijny wieczór, ale kelner który nas obsługiwał w knajpie przy plaży był tak podobny do mojego Ojca, że poczułam się blisko domu:)
  Tydzień przed wylotem był bardzo stresujący, ale w głowie widziałam już siebie leżącą na plaży, więc daliśmy radę. Jeśli ktoś zastanawia się nad taką formą spędzenia Świąt, zdecydowanie polecam. Wyspy Kanaryjskie to raj dla ludzi, spragnionych słońca i pysznego jedzenia. Nie lubimy hoteli, tłoku, komercyjnych miejsc, wiec wybieramy apartamenty z dala od głośnych turystów. Koniecznie trzeba wypożyczyć auto, bo tylko w taki sposób można poznać wyspy i zachwycić się ich pięknem. Kanary to nie tylko tłoczne hotele all inclusive i tani alkohol, ale żeby się o tym przekonać, trzeba się ruszyć z miejsca i pozwiedzać. Ja jestem nimi oczarowana i jestem pewna, że jeszcze tam wrócę. Zwiedziliśmy już Teneryfę, Gran Canarie i Fuertaventurę...każda wyspa piękna i każda zachwyca czymś innym.

  Dla Nas święta na Fuertaventurze, która słynie z pięknych plaż, to czas który zostanie w naszej pamięci na zawsze. Zapierające dech w piersi widoki, wydmy, plaże jak z bajki....zamykam oczy i znów tam jestem. Wigilię jak już wspomniałam spędziliśmy w małej restauracji z widokiem na zachodzące słońce. Kiedy nasi znajomi i rodzina zaczynali kolację wigilijną, my raczyliśmy się kanaryjskim przysmakami i tanim piwem. Oczywiście przyznam szczerze  brakowało mi barszczu i pierogów z kapustą i grzybami, ale widok plaży zrekompensował mi tęsknotę za domowym jedzeniem :) Święta na Kanarach nie są obchodzone tak hucznie, jak tutaj w Irlandii czy w Polsce.  Oczywiście widać dekoracje na ulicach, ale piosenki świąteczne w radiu brzmią dziwnie, kiedy na zewnątrz jest 24 stopnie :) Dzień przed Świętami Tomek przyniósł nam "choinkę" w postaci palmy, którą udekorowaliśmy ozdobami przywiezionymi z domu. Emila non stop pytała jak Mikołaj nas znajdzie i w jaki sposób rozda prezenty, jeśli nie ma komina. Mówiłam jej, że to wakacyjny Mikołaj, który pływa statkiem. Nie wiem czy uwierzyła, ale prezenty pod palmą znalazła i była zachwycona. Dzień spędziliśmy na podroży autem, bo wszystko było pozamykane. Dopiero wieczorem restauracje zapełniły tłumy gości.  Niesamowite, że w drugi dzień świąt leżeliśmy na cudownej plaży popijając piwko, a słońce grzało nieprzerwanie. Mieszkaliśmy niedaleko lotniska i w samą wigilię samoloty lądowały non stop. Pokazuje to, jak wielu ludzi wybiera tą formę spędzania Bożego Narodzenia. 

  Wyspa sama w sobie przypomina krajobraz marsjański. Czerwona ziemia spalona słońcem, małe domki z białej cegły i pasące się na zboczach gór kozy. I to co zachwyca najbardziej... ciągnące się kilometrami plaże. Raj dla leniuchów, ale także dla surferów i windsurferów. Fuertaventura jest bardzo wietrzna, więc fale bywają ogromne. Nie przeszkodziło nam to wykapać się i poskakać trochę w wodzie z dzieciakami. Uśmiecham się sama do siebie na wspomnienie tych cudownych dni. Jestem pewna, że tam wrócę. Słońce dodało nam energii do dalszej egzystencji w Irlandii, którą co dwa, trzy dni nawiedzają kolejne sztormy. 

  Jeśli myślicie o odpoczynku, pysznym jedzeniu, tanim alkoholu i cudownych widokach polecam z całego serca wyspy Kanaryjskie. Tylko nie te zabudowane hotelami i masą turystów z opaskami na rękach, ale kanary dzikie, piękne i zapierające dech w piersi.Trzeba koniecznie wynająć auto, motor czy rower, aby naprawdę poczuć magię tych wysp.

 A teraz życzenia :) W Nowym Roku życzę Wam kochani spełnienia marzeń, dużo podróży i możliwości poznawania świata. Oczywiście zdrowia i miłości również. Niech kolejny 2018 rok będzie lepszy niż poprzedni. Ja mam swoje wielkie marzenie, i zrobię wszystko, żeby nareszcie się spełniło. Miłego wieczoru Wam wszystkim życzę. Bedę śnić dziś o Kanarach...tylko my, plaża i słońce..Cudownie :)

Buziaki B.








Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty